Pięknie! Podeszliśmy w orzeźwiającym cieniu, a tu pod ścianą
pełna lampa. Zespół kursantów wbija się Zacięcie Komarnickich, a my czym
prędzej szpeimy się i idziemy nieco bardziej na prawo w inne mini zacięcie,
którym rozpoczynają się Prawi Wrześniacy. Jedna z pierwszych przedwojennych
„szóstek”. Co tu oszukiwać jestem pełen podziwu dla braci, którzy załoili to ze
swoimi konopnymi linami, trampkami, hakami za to z jajami jak u chopa z
przepukliną. Póki co nasza kolej, gości łojących zdecydowanie wyższe cyfry,
potężniejszym szponem, linami połówkowymi, la sportivami solutionami i innym
szmerami bajerami.
Pierwszy wyciąg trójkowy, przypadł mi. W sumie jedyny
brzydki wyciąg na drodze, wręcz parchaty, gdzie tam mu do pięknej choćby
gnojkowej trójki. No i to w sumie jedyny minus drogi. Potem zaczynają się same
ochy i achy. Wpierw Ogór wbija się w najtrudniejszy szóstkowy wyciąg. Zaczyna
troszkę po prawej, ale szybko przewija się na lewo do zacięcia i nim w górę.
Piękny wspin na własnej, może ze trzy haki minął po drodze. No to ja za nim,
szybko w górę. Dotykam kawałka ściany siedzi mocno, obciążam i nagle pierdut w
dół 25 calowy telewizor rozczłonkując się jeszcze po drodze na 14 calowe
monitory i tablety, i temu podobne. Potem szczęśliwie nie ma już takich przygód.
Teraz moja kolej. Wyciąg ma V czyli niby nadzwyczaj trudno, jednak dzisiaj to
tak opisać można by drogę gdyby miała VI.5.
Lecz o dziwo, na tej piątce się troszkę spociłem.
Zdecydowanie jeden z lepszych wyciągów, które zrobiłem. Lito, przebieganie z
jednej ryski do drugiej, komfortowa asekuracja bez grama spita ani pewnie
wyglądającego haka. Koniec końców po wyzbyciu się wszystkich 8 friendów i chyba
też takiej liczby kości docieram do stanu z trawersu. A tu korek, kurs na
stanieJ
Szczęśliwie słońce grzeje, towarzystow miłe to sobie czekam. Na ogóra czeka
także piątkowy ostatni już wyciąg. Czego tam
nie było ryska, mała przewieszka i też wszystko na własnejJ
Docieramy na wierzchołek, a tu znów wcześniejszy kurs i kolejka do zjazdu.
Korzystamy z ich uprzejmości i zjeżdżamy na ich linie na orlą perć.
zdjęcia :(
OdpowiedzUsuń